Recenzja „Kolonia (2013)”: połączenie między zombie a dystopijnym science fiction

Za pomocą Robert Milaković /28 sierpnia 202128 sierpnia 2021

Być może gdzieś jest 13-latek, który uważa, że ​​słowa postapokaliptycznego thrillera są dla nich zaskakującą nowością. Ten ubogi kulturowo nastolatek może uznać The Colony za cud oszałamiającej innowacji i podniecającego serce, niezależnie od tego, czy mieszka w odległej Finlandii, czy pod mostem w Atlancie. Reszta widzów kinowych, którzy widzieli już niezliczone podróże na drugą stronę upadku cywilizacji, prawdopodobnie będzie smakować jak danie, które jest odgrzewane zbyt wiele razy.





Film, będący mieszanką podstawowych postapokaliptycznych wątków science-fiction i filmów o zombie, może pochwalić się kilkoma solidnymi rolami weteranów aktorów i jest dobrze wykonany technicznie. Liczne, szerokokątne ujęcia przerażonych ludzi (lub ich groteskowych prześladowców) pędzących bezbłędnie w ciemnych podziemnych przejściach są pięknie sfotografowane. Problem polega na tym, że sprzeciw filmowców wobec jakiejkolwiek przejawy wyjątkowości opowiadania sprawia, że ​​Kolonia pozostawia niemal oszałamiające poczucie przesadnej znajomości.

Tak naprawdę nie ma znaczenia, co spowodowało, że cywilizacja ziemska rozpadła się jak spartaczony tort, jak to się dzieje w większości podobnych filmów. Zniknęło, to wszystko. W 2045 r. powierzchnia planety jest lodowatym pustkowiem, a jedyni ludzie, którzy przeżyli, kulą się i drżą w podziemnych koloniach. W Kolonii 7 panuje drakoński reżim. Ponieważ niektóre choroby są śmiertelne, każdy, kto zachoruje, jest poddawany kwarantannie. Jeśli nie wyzdrowieją, mają możliwość rozstrzelania lub długiej wędrówki przez syberyjskie otoczenie kolonii.



Nawet ten surowy rozkaz rozpada się z powodu histerii i gniewu sierżanta kolonii, Masona (Bill Paxton). Sam zaczął decydować, kiedy egzekucje są konieczne. Film zaczyna się od tego, jak zastrzelił bezbronnego cierpiącego, podobnie jak jednego z paskudniejszych nazistów z Listy Schindlera. Podstawowym celem tej postaci jest oczywiście zapewnienie filmowi od samego początku taniego źródła krwawego chaosu. Nieważne, że jego działania sprawiają, że główna akcja opowieści jest jeszcze bardziej niepojęta, niż byłaby bez niego.

Pomimo psychotycznych tendencji Masona, Kolonią 7 rządzi przede wszystkim Briggs (Laurence Fishburne), mądry i wytrwały dowódca, jakiego można było zobaczyć w każdym filmie wojennym od zarania dziejów. Pewnego dnia z Kolonii 5 odbierany jest sygnał o niebezpieczeństwie, który wydaje się być w tarapatach, ale nie wyjaśnia szczegółów. Briggs zastanawia się nad tym i postanawia, że ​​konieczna jest misja ratunkowa.



Jest to oczywiście film, tak, znany również jako moment przewracania oczami. Jasne, taktowny ojciec kolonii zostawiłby swoich przerażonych podopiecznych pod opieką krwiożerczego zastępcy i wkroczył na zaśnieżone pustkowia z niemal niewątpliwą samobójczą misją miłosierdzia. Prawidłowy. Niezliczone nastoletnie dziewice podążały za tą logiką i wędrowały do ​​ciemnych, zarażonych pokoi, nie zapalając światła.

W każdym razie Briggs wyrusza z dwoma towarzyszami. Sam (Kevin Zegers) jest romantycznym bohaterem filmu. Widać, bo jest młody, atrakcyjny i ma dziewczynę (Charlotte Sullivan). Drugi, Graydon (Atticus Mitchell), jest młody, uroczy i wydaje się, że nie ma dziewczyny, co oznacza, że ​​prawdopodobnie jest dziewicą, co oznacza, że ​​zostanie zdmuchnięty, gdy tylko zacznie się wciągać.



I tak jest. Po przejściu przez arktyczne pustkowia trzej mężczyźni docierają do upiornie cichej Kolonii 5. Odkrywają ważny powód tego wezwania w niebezpieczeństwie: mieszkańcy kolonii obecnie podają śniadanie, lunch i kolację małej armii szalejących mięsożerców. Mówi się nam, że to zdziczali ludzie, a nie zombie. To cienka linia, ponieważ wyglądają, chodzą i sieją krwawe spustoszenie, tak jak zombie w filmach i programach telewizyjnych na całym świecie.

Możesz wyobrazić sobie resztę pozbawionej wyobraźni fabuły filmu, zamykając oczy. Tak, Graydon jest szybko zdenerwowany, a zombie (dzikich ludzi) ścigają pozostałą dwójkę przez śnieg (wszystkie elementy zewnętrzne są stworzone CGI) aż do Colony 7, gdzie jeden z naszych bohaterów prowadzi swoich kolegów kolonistów w odważnym walcz, aby odeprzeć spienionych napastników i uratować świat, a przynajmniej własną skórę.

Występy Fishburne'a i Paxtona są jedynymi świecącymi światłami w tej skądinąd przeciętnej produkcji. Obaj są znakomitymi aktorami, a ich praca tutaj jest przekonująca i w pełni zaangażowana, bez cienia zażenowania tym, co ich otacza.

Niektórym opisom akcji w tym miejscu towarzyszyłoby ostrzeżenie o spoilerach, ale recenzent uwierzył, że nic w tym filmie nie może być zepsute dla świadomego widza – może z wyjątkiem wspomnianego wyżej 13-latka, któremu szczerze przeprosiny są przedłużane.

PUNKTACJA: 3/10

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry