Recenzja „Y: The Last Man”: Komiks dla dorosłych z młodzieńczym entuzjazmem

Za pomocą Hrvoje Milaković /13 września 202113 września 2021

Efekty długo wyczekiwanej adaptacji klasycznego komiksu Briana K. Vaughana i Pii Guerry Y: The Last Man autorstwa Hulu to taki zbiór najlepszych apokaliptycznych hitów. Porównania będą obejmować od The Stand do The Walking Dead, przez 28 dni później, przez The Strain, przez Revolution i Jericho. Przynajmniej dla mnie najbardziej trwałe podobieństwa dotyczyły bardziej niepokojącej formy dystopii, w szczególności świata rzeczywistego zabarwionego przez COVID i zmiany klimatyczne oraz przeplatanego niezapomnianymi wspomnieniami z 11 września 2001 roku.





Być może właśnie dlatego podejście showrunnerki Elizy Clark do słynnej historii (opublikowanej w latach 2002-2008) łapie. Wzbogaca nawet wiele z tego, co było bogate i sugestywne w Y: The Last Man, i skutecznie dostarcza kilku swoim ukochanym postaciom, jednocześnie nie spełniając jednego kluczowego obszaru. Komiks ma w sobie wiele grozy i powagi, ale w większości jest to historia beztroska. Program telewizyjny w ciągu sześciu odcinków stracił wiele ze swojego uroku. Program jest często kontrowersyjny, ogólnie intrygujący i praktycznie nigdy nie jest tak zabawny, jak powinien.

Nie zrozumcie mnie źle: zrozumiałe, że program telewizyjny przedstawiający nagłą i przerażającą śmierć połowy mieszkańców świata byłby ponury. Nie jest to jednak ton komiksu. Jak pokazała najnowsza adaptacja Netflixa Sweet Tooth, postapokaliptyczny krajobraz może zawierać szeroką gamę żywych barw, a nawet głupoty.



Skłonność do mroku jest widoczna od początku Y, napisanej przez Clarka i wyreżyserowanej przez Louise Friedberg. W przeciwieństwie do komiksu serial spędza znacznie więcej czasu na ustalaniu ludzi i sytuacji przed nagłym nadejściem. To zmusza wszystkich na Ziemi z chromosomem Y do przerażającego wykrwawiania się w środku codziennych czynności. Powoduje to ogromne wąskie gardła w ruchu, tysiące katastrof lotniczych, niestabilność światowego rządu i oczywiście ciała na całym świecie.

Yorick (Ben Schnetzer), dwudziestoparolatek, który nie chce uciec, i jego nieprzydatna pomocna małpa, Ampersand, to wyjątki od dewastacji chromosomu Y (efekty komputerowe są zaskakująco dobrze oddane). Yorick jest dzieckiem Jennifer Brown (Diane Lane), demokratycznej członkini Kongresu, która została wyniesiona na prezydenta z powodu tych tragicznych wydarzeń, oraz brata sanitariusza Hero (Olivia Thirlby). Jej czyny naznaczyły go bliznami podczas epidemii.



Kiedy po raz pierwszy czytałem komiks 15 lat temu, myślałem, że Y: The Last Man był zasadniczo narracją Yoricka. Jednak dalsze odczyty wykazały, że Yorick jest niedojrzałym, ograniczonym protagonistą. Prawdopodobnie 15 lat temu byłem ignorantem, o ograniczonej motywacji. I że narracja jest naprawdę dziełem zespołowym. Clark wyjaśnia strukturę zespołu, całkowicie usuwając niektóre wątki historii i całkowicie przerabiając inne.

Agent 355 (Ashley Romans), prawicowa córka zmarłego prezydenta, Kimberly (Amber Tamblyn) i jego była doradczyni prasowa Nora (Marin Ireland). Jest też skomplikowana etycznie naukowiec dr Allison Mann (Diana Bang), temat zasłużonych żartów. Chociaż Yorick jest irytująco reaktywnym głównym bohaterem, pozostaje centralnym punktem, wokół którego inne postacie łączą się, rozdzielają i wchodzą w interakcje w tak zawrotnym tempie, że wydaje się, że wiele dzieje się we wczesnych odcinkach, podczas gdy obejmuje tylko wycinek komiksu.



Komiksy Vaughana i Guerry są niesamowicie genialne, ale na swój sposób z 2002 roku. Rozumieją, jak utrata połowy populacji wpłynęłaby na politykę i co oznaczałby niedobór mężczyzn dla niektórych organizacji z ugruntowaną nierównowagą demograficzną. Komiksy zdawały sobie sprawę, że epidemia chromosomów będzie atakować mężczyzn cisgenderowych i że transpłciowi nadal będą istnieć, ale nie byli wtedy gotowi, by zbadać, co to oznaczało.

Clark i jej zespół pisarski są w stanie lepiej odpowiedzieć na pomysł, że nie każdy z chromosomem Y jest mężczyzną, i zagłębić się w to, co oznaczałoby bycie trans mężczyzną w tym krajobrazie. Osiąga się to, wykorzystując przyjaciela Hero, Sama (w tej roli znakomicie grany przez Elliota Fletchera) jako punkt wyjścia do wielu najbardziej fascynujących rozmów z serii. Jest to bardziej realistyczny obraz całego społeczeństwa, które wyszło poza binarne pojęcie płci, jednocześnie zmieniając stawkę tego, jak ludzie na tym świecie zareagują na Yoricka. Uważam, że seria bardziej nadaje się do interakcji z pierwszymi niż z drugimi.

Clark ma solidny nowy materiał z powodu coraz bardziej zatrutej i dzielącej debaty na temat płci w ostatniej dekadzie. Dodaj obecne ograniczenia praw reprodukcyjnych do obecnego rezonansu. I chociaż COVID-19 nie jest wyraźnie włączony do fabuły, nadal jest to scenariusz po pandemii, w którym samotny biały facet, który przeżył, przedkłada własne prawo nad przetrwanie w społeczności i od czasu do czasu odmawia noszenia maski, nawet jeśli może to uratować życie. Więc dojdź do swoich wniosków.

Trzeźwe podejście Clarka do Y: The Last Man daje mu podstawę i głębię tematyczną, a także tworzy wiele fantastycznych monologów, aby podkreślić jego spekulacyjne wybory. Sprawia również, że program jest gadatliwy i zagmatwany, a chociaż fabuła nie jest zbyt powolna, nigdy nie osiąga właściwej równowagi między akcją a przygodą. A jeśli popowa fantazja jest Twoim ulubionym aspektem komiksów, zwykle jej tu brakuje. Twórcy serialu skupili się na tym, co smutne i przerażające, niekoniecznie rozumiejąc, że część klisz gatunkowych serii powinna być przyjemna i porywająca. Można chcieć opuścić fikcyjny świat, a jednocześnie grać jako eskapista.

W części, którą niektórzy ludzie uznają za nieznośną, nie zdając sobie z tego sprawy, Schnetzer dodaje trochę frajdy do serialu i znakomicie przedstawia dziecinny aspekt faceta, który nie ma ambicji być zbawicielem ludzkości. Z biegiem czasu on i Romans, który stał się moją ulubioną częścią programu, mieli doskonałe relacje. A po zaledwie kilku odcinkach włączenie Banga umacnia główne trio serialu. Lane, Thirlby i Ireland zapewniają przyzwoitą równowagę między twardym intelektem i wrażliwością. Jednocześnie Tamblyn dodaje znacznie więcej poczucia zagrożonej ludzkości, niż można by się spodziewać po jednowymiarowym złoczyńcy.

Y: The Last Man to komiks dla dorosłych z młodzieńczym entuzjazmem. Od graficznego przedstawienia choroby po elastyczność nagości, która prawdopodobnie wynika z komponentu on Hulu w FX on Hulu, serial telewizyjny jest być może zbyt dojrzały dla swojego dobra. Imponujące jest jednak to, że Y w ogóle trafił na ekran. Jestem więc przygotowany, aby dać serii więcej czasu na rozluźnienie, a może prawdziwy świat więcej czasu, aby stać się mniej dystopijnym.

PUNKTACJA: 7/10

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry