Jaka jest reputacja Gandalfa?

Za pomocą Artur S. Poe /4 lutego 202126 stycznia 2021

Czarodziej Gandalf to nie tylko jedna z najsłynniejszych postaci, to także jedna z najbardziej tajemniczych postaci w Tolkienowskim Legendarium . Większość ludzi zna go dzięki mistrzowskiej interpretacji Sir Iana McKellena w dwóch trylogii Petera Jacksona, ale postać Gandalfa ma tak wiele głębi, a jego historia jest znacznie większa niż wersja, którą widzieliśmy w filmach. Gandalf będzie tematem dzisiejszego artykułu, ponieważ o jego reputacji będziemy rozmawiać w: Hobbit i w Władca Pierścieni . Czytaj dalej, aby dowiedzieć się więcej.





w Hobbit , Gandalf jest opisywany jako wielki poszukiwacz przygód, wielki czarodziej i wielki twórca fajerwerków zarówno przez Narratora – którym jest sam Tolkien – jak i Bilbo Bagginsa, bohatera powieści. w Władca Pierścieni Gandalf wciąż postrzegany jest przez hobbitów jako postać tajemnicza – wiedzą, że nie jest zwykłym Człowiekiem, ale nie boją się go, mimo że nie potrafią w pełni zrozumieć jego postaci; ponadto pozostaje mistrzem fajerwerków nawet w Władca Pierścieni .

Dzisiejszy artykuł będzie krótką prezentacją Gandalfa i ewolucji jego reputacji w Tolkien's Hobbit oraz Władca Pierścieni . Przygotowaliśmy dla Ciebie ciekawą historię, więc koniecznie zostań z nami do samego końca!





Spis treści pokazać Reputacja Gandalfa w Hobbita Reputacja Gandalfa we Władcy Pierścieni

Reputacja Gandalfa w Hobbit

Gandalf jest przedstawiony w pierwszym rozdziale Hobbit , zatytułowany Niespodziewana impreza. Narrator, którym jest sam Tolkien, przedstawia nas Gandalfowi, który zbliża się do Bilba na samym początku powieści. Bilbo jest oczywiście nieświadomy intencji Gandalfa i nawet nie rozpoznaje słynnego czarodzieja, choć zna jego imię, tak samo jak Gandalf bardzo dobrze zna imię Bilba. Oto scena, która przedstawia nam Gandalfa:

Jakimś dziwnym przypadkiem pewnego ranka, dawno temu, w ciszy świata, kiedy było mniej hałasu i więcej zieleni, a hobbici wciąż byli liczni i zamożni, a Bilbo Baggins stał po śniadaniu w jego drzwiach, paląc ogromną, długą drewnianą fajkę, sięgnął prawie do swoich wełnianych palców u nóg (starannie uczesanych) – Gandalf podszedł. Gandalfie! Gdybyś słyszał tylko jedną czwartą tego, co ja o nim słyszałem, a ja słyszałem bardzo niewiele ze wszystkiego, co mam do usłyszenia, byłbyś przygotowany na każdą niezwykłą opowieść. Opowieści i przygody krążyły wszędzie, gdziekolwiek się udał, w najbardziej niezwykły sposób. Nie przebywał pod Wzgórzem od wieków, odkąd umarł jego przyjaciel Stary Tuk, a hobbici prawie zapomnieli, jak wyglądał. Odkąd wszyscy byli małymi hobbitami i hobbitkami, przebywał daleko za wzgórzem i po drugiej stronie wody.



Wszystko, co niczego niepodejrzewający Bilbo zobaczył tego ranka, to stary człowiek z laską. Miał wysoki spiczasty niebieski kapelusz, długi szary płaszcz, srebrny szalik, nad którym zwisała długa biała broda poniżej pasa, i ogromne czarne buty.

Hobbit , Rozdział I, Niespodziewana strona

Jak widać, jeszcze zanim dowiemy się czegokolwiek o Gandalfie, Tolkien (narrator) zapewnia, że ​​jest on niezwykłą postacią o niezwykłym pochodzeniu. Narrator zdradza niewiele poza kilkoma ogólnymi uwagami na temat niezwykłości jego przygód, tym samym zapowiadając kolejną, której Bilbo, Thorin i jego załoga oraz my jako czytelnicy mielibyśmy niedługo przeżyć. Ale ten akapit nie mówi wiele o rzeczywistej reputacji Gandalfa – w porządku, wiemy, że był poszukiwaczem przygód, ale to niewiele teraz, prawda? – co jest szerzej omówione w następnym akapicie, niedługo po tym, jak Bilbo Baggins w końcu zdaje sobie sprawę, że rozmawia z legendarnym Gandalfem. Oto, co wiemy:



— Wcale, wcale, mój drogi panie! Pokaż mi, chyba nie znam twojego imienia?

— Tak, tak, drogi panie — i znam pana nazwisko, pan Bilbo Baggins. I znasz moje imię, chociaż nie pamiętasz, że do niego należę. Jestem Gandalf, a Gandalf ma na myśli mnie! Pomyśleć, że powinienem był dożyć dnia dobrego z synem Belladonny Took, jakbym sprzedawał guziki przy drzwiach!

„Gandalfie, Gandalfie! Dobry, łaskawy mnie! Nie ten wędrowny czarodziej, który dał Staremu Tookowi parę magicznych diamentowych ćwieków, które zapinały się same i nie dawały się rozpiąć, dopóki nie zostały zamówione? Nie ten facet, który na przyjęciach opowiadał takie cudowne historie, o smokach, goblinach i olbrzymach, o ratowaniu księżniczek i niespodziewanym szczęściu synów wdów? Nie człowiek, który robił tak wspaniałe fajerwerki! Pamiętam to! Stary Took miał je w noc świętojańską. Znakomity! Wspinały się w górę jak wielkie lilie, lwie paszcze i złociaki ognia i wisiały w półmroku przez cały wieczór!” Zauważycie już, że pan Baggins nie był aż tak prostytutkowy, jak lubił wierzyć, a także, że bardzo lubił kwiaty . – Kochany! – ciągnął. – Nie ten Gandalf, który był odpowiedzialny za tak wielu cichych chłopców i dziewcząt wyruszających w Błękitne przygody? Wszystko, od wspinania się po drzewach po odwiedzanie elfów - lub żeglowanie na statkach, żeglowanie na inne brzegi! Pobłogosław mnie, kiedyś życie było dość między-to znaczy, kiedyś bardzo denerwowałeś rzeczy w tych częściach. Proszę o wybaczenie, ale nie miałem pojęcia, że ​​nadal prowadzisz interesy.

– Gdzie jeszcze powinienem być? – spytał czarodziej. „Mimo to cieszę się, że coś o mnie pamiętasz. Zdaje się, że dobrze pamiętasz moje fajerwerki, a to nie jest beznadziejne. Rzeczywiście, ze względu na twojego starego dziadka Tooka i ze względu na biedną Belladonę, dam ci to, o co prosiłeś.

„Przepraszam, o nic nie prosiłem!”

'Tak ty masz! Teraz dwa razy. Moje wybaczenie. Daję ci to. W rzeczywistości posunę się tak daleko, że wyślę cię na tę przygodę. Bardzo zabawne dla mnie, bardzo dobre dla ciebie i bardzo prawdopodobne, jeśli kiedykolwiek się z tym pogodzisz.

'Przepraszam! Nie chcę żadnych przygód, dziękuję. Nie dzisiaj. Dzień dobry! Ale proszę przyjdź na herbatę, kiedy tylko chcesz! Dlaczego nie jutro? Przyjdź jutro! Żegnaj! Po tych słowach hobbit odwrócił się i wpadł do swoich okrągłych zielonych drzwi i zamknął je tak szybko, jak się odważył, żeby nie wyglądać na niegrzecznego. W końcu czarodzieje to czarodzieje.

Hobbit , Rozdział I, Nieoczekiwana podróż

Ten streszczenie z Hobbit daje nam nieco więcej wglądu w reputację Gandalfa z punktu widzenia Bilbo. Gandalf był wielkim czarodziejem, wielkim poszukiwaczem przygód i osobą znaną w całym Śródziemiu, ale Bilbo również zauważa, że ​​robi świetne fajerwerki. Tak więc w zasadzie taka jest reputacja Gandalfa w Hobbit , przedstawiony z punktu widzenia narratora (Tolkiena) i Bilbo Bagginsa, bohatera tej przygody, jak mówi Gandalf.

Reputacja Gandalfa w Władca Pierścieni

W poprzednim rozdziale omówiono reputację Gandalfa w: Hobbit , ale to nie mówi nam wiele o tym, jak był postrzegany w Władca Pierścieni . Czy jego reputacja się zmieniła? Okej, czas – w porównaniu z regularną chronologią Tolkiena – nie był aż tak duży, ale rzeczy mogą się drastycznie zmienić w znacznie krótszym czasie niż okres, który minął między Hobbit oraz Władca Pierścieni . Więc, co Tolkien mówi o Gandalfie, kiedy po raz pierwszy przybywa do domu Bilbo w sposób, w jaki Hobbit , z tą główną różnicą, że Hobbit tym razem rozpoznał swojego przyjaciela. Pozwól nam zobaczyć:

– Elfy i smoki – mówię do niego. „Kapusta i ziemniaki są lepsze dla mnie i dla ciebie. Nie mieszaj się w interesy lepszych, bo wpadniesz w zbyt duże dla ciebie kłopoty – mówię do niego. I mógłbym powiedzieć to innym – dodał, patrząc na nieznajomego i młynarza.

Ale Gaffer nie przekonał słuchaczy. Legenda o bogactwie Bilba była teraz zbyt mocno zakorzeniona w umysłach młodszego pokolenia hobbitów.

„Ach, ale chyba wystarczająco dużo dołożył do tego, co na początku przyniósł” – przekonywał młynarz, wyrażając powszechną opinię. „Często jest poza domem. I spójrz na dziwacznych ludzi, którzy go odwiedzają: krasnoludy przybywające nocą i tego starego wędrownego czarownika, Gandalfa i wszystkich innych. Możesz mówić, co chcesz, Gaffer, ale Bag End to dziwaczne miejsce, a jego ludzie są dziwni.

– I możesz mówić, co chcesz, o tym, czego nie wiesz więcej niż o żeglarstwie, panie Sandyman – odciął się Żarłok, nie znosząc młynarza jeszcze bardziej niż zwykle. Jeśli to jest queer, to przydałoby się trochę więcej queeru w tych częściach. Niedaleko są tacy, którzy nie zaoferowaliby kufla piwa przyjacielowi, gdyby mieszkali w dziurze o złotych ścianach. Ale w Bag End robią rzeczy właściwe. Nasz Sam mówi, że wszyscy zostaną zaproszeni na przyjęcie i będą prezenty, no proszę, prezenty dla wszystkich C w tym miesiącu.

Akurat tym miesiącem był wrzesień, i to tak dobrze, jak można by prosić. Dzień lub dwa później rozeszła się plotka (zapewne zapoczątkowana przez znającego się na rzeczy Sama), że będą fajerwerki C, co więcej, takie, jakich nie widziano w Shire od prawie stu lat, a właściwie nie od tego czasu. Stary Tuk umarł.

Mijały dni i Dzień się zbliżał. Pewnego wieczoru do Hobbitonu wjechał dziwnie wyglądający wagon załadowany dziwnie wyglądającymi paczkami i wjechał na wzgórze do Bag Endu. Zaskoczeni hobbici wyjrzeli przez oświetlone lampami drzwi, żeby się na niego gapić. Prowadzili go dziwaczni ludzie, śpiewający dziwne piosenki: krasnoludy z długimi brodami i głębokimi kapturami. Kilku z nich pozostało w Bag End. Pod koniec drugiego tygodnia września przez Bywater przejechał w biały dzień wóz od strony mostu Brandywine. Stary człowiek prowadził to zupełnie sam. Nosił wysoki spiczasty niebieski kapelusz, długi szary płaszcz i srebrny szalik. Miał długą białą brodę i krzaczaste brwi, które wystawały poza rondo kapelusza. Małe dzieci hobbitów biegały za wózkiem przez cały Hobbiton i prosto pod górę. Miał ładunek fajerwerków, jak słusznie się domyślali. Przy frontowych drzwiach Bilba staruszek zaczął rozładowywać: leżały wielkie wiązki fajerwerków wszelkiego rodzaju i kształtów, każdy oznaczony dużą czerwoną runą elfów Gand. To był oczywiście znak Gandalfa, a starym człowiekiem był Gandalf Czarodziej, którego sławę w Shire zawdzięczał głównie umiejętnościom posługiwania się ogniem, dymem i światłami. Jego prawdziwe interesy były o wiele trudniejsze i bardziej niebezpieczne, ale mieszkańcy Shire nic o tym nie wiedzieli. Dla nich był tylko jedną z „atrakcji” Partii. Stąd podekscytowanie dzieci hobbitów. „G jak Grand!”, krzyczeli, a starzec się uśmiechnął. Znali go z widzenia, chociaż pojawiał się w Hobbiton tylko od czasu do czasu i nigdy nie zatrzymywał się na długo; ale ani oni, ani nikt poza najstarszymi z ich starszych nie widział jednego z jego pokazów fajerwerków C, które teraz należały do ​​legendarnej przeszłości.

Kiedy starzec, wspomagany przez Bilba i kilku krasnoludów, skończył rozładunek. Bilbo oddał kilka groszy; ale nie pojawił się ani jeden charłak ani krakers, ku rozczarowaniu gapiów.

– Uciekaj teraz! – powiedział Gandalf. – Dostaniesz dużo, kiedy nadejdzie czas. Potem zniknął w środku z Bilbo i drzwi się zamknęły. Młodzi hobbici przez chwilę wpatrywali się w drzwi na próżno, po czym oddalili się, czując, że dzień przyjęcia nigdy nie nadejdzie.

W Bag End Bilbo i Gandalf siedzieli przy otwartym oknie małego pokoju wychodzącego na zachód na ogród. Późne popołudnie było jasne i spokojne. Kwiaty świeciły czerwienią i złotem: smoczyce, słoneczniki i nasturcje ciągnące się po murawie i zaglądające przez okrągłe okna.

Drużyna pierścienia , Rozdział I, Długo oczekiwana strona

To podsumowuje postrzeganie Gandalfa przez hobbitów w Władca Pierścieni . Jak widać, niewiele się to zmieniło. Hobbici byli zafascynowani Gandalfem, ale nie bali się go. Dla nich był postacią tajemniczą; wiedzieli, że nie jest zwykłym Człowiekiem, ale nie mogli też w pełni postrzegać jego osobowości. Z wyjątkiem Bilbo Bagginsa, który miał sporo przygód z Gandalfem Szarym lub, jak się później dowiedział, Gandalfem Białym. I to podsumowuje wszystko, co mamy do powiedzenia na temat reputacji Gandalfa w Hobbit oraz Władca Pierścieni . Jego reputacja niewiele się zmieniła i to dobrze, bo dużą część osobowości Gandalfa stanowił jego tajemniczy charakter i potrzeba zgłębienia jego historii.

Och, jeśli myślałeś, że jego reputacja jako mistrza fajerwerków osłabła, pomyśl jeszcze raz (i tym kończymy nasz tekst):

Kiedy każdy gość został powitany i wreszcie znalazł się w bramie, były piosenki, tańce, muzyka, gry i oczywiście jedzenie i picie. Były trzy oficjalne posiłki: obiad, herbata i obiad (lub kolacja). Ale obiad i herbatę naznaczył przede wszystkim fakt, że w tym czasie wszyscy goście siedzieli i jedli razem. Innym razem było tylko wiele osób, które jadły i piły C nieprzerwanie od jedenastej do szóstej trzydzieści, kiedy zaczęły się fajerwerki.

Fajerwerki były autorstwa Gandalfa: nie tylko zostały przywiezione przez niego, ale także zaprojektowane i wykonane przez niego; a efekty specjalne, scenki i loty rakiet zostały wystrzelone przez niego. Ale była też hojna dystrybucja charłaków, krakersów, raperów, ognie, pochodni, krasnoludzkich świec, fontann elfów, szczekaczy goblinów i grzmotów. Wszystkie były wspaniałe. Sztuka Gandalfa poprawiała się z wiekiem.

Były rakiety jak lot błyszczących ptaków śpiewających słodkimi głosami. Były tam zielone drzewa z pniami ciemnego dymu: ich liście otwierały się jak cała wiosna rozwijająca się za chwilę, a ich błyszczące gałęzie rzucały świecące kwiaty na zdumionych hobbitów, znikając ze słodkim zapachem tuż przed dotknięciem odwróconych twarzy. Na drzewa wlatywały fontanny motyli; były słupy kolorowych ogni, które wznosiły się i zamieniały w orły, żaglowce lub falangę latających łabędzi; była czerwona burza z piorunami i deszcz żółtego deszczu; był las srebrnych włóczni, które nagle wzbiły się w powietrze z wrzaskiem jak armia walcząca i spadły z powrotem do Wody z sykiem jak setka gorących węży. Była też ostatnia niespodzianka na cześć Bilba, która niezmiernie zaskoczyła hobbitów, tak jak zamierzał Gandalf. Światła zgasły. Uniósł się wielki dym. Ukształtował się jak góra widziana w oddali i zaczął świecić na szczycie. Wyrzucał zielone i szkarłatne płomienie. Wyleciał czerwono-złoty smok C, nie naturalnej wielkości, ale strasznie podobny do życia: ogień wydobywał się z jego szczęk, jego oczy patrzyły w dół; rozległ się ryk i trzykrotnie przemknął nad głowami tłumu. Wszyscy schylali się, a wielu padło na twarz. Smok przejechał jak pociąg ekspresowy, wykonał salto i przeleciał nad Bywater z ogłuszającą eksplozją.

Drużyna pierścienia , Rozdział I, Długo oczekiwana strona

I to wszystko na dzisiaj. Mamy nadzieję, że czytając to, dobrze się bawiłeś i że pomogliśmy Ci rozwiązać ten dylemat. Do zobaczenia następnym razem i nie zapomnij nas śledzić!

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry