Recenzja „Rurouni Kenshin: Origins”: wyboista droga do odkupienia

Za pomocą Robert Milaković /31 sierpnia 202131 sierpnia 2021

„Rurouni Kenshin”, znany również jako „Rurouni Kenshin: Origins”, jest pierwszym rozdziałem przygodowej gry akcji franczyza Rurouni Kenshin na podstawie mangi lub japońskiego komiksu o tym samym tytule, zilustrowanego przez Nobuhiro Watsuki. Ta debiutancka część, wyreżyserowana przez Keishi Otomo, jest mieszanką akcji i romansu oraz gwiazd Takeru Satoh i Emi Takei, i przybliża fikcyjne wydarzenia, które miały miejsce w kluczowej epoce japońskiej historii zwanej okresem Meiji, w którym nastąpił rozpad japońskiego systemu feudalnego rząd i przywrócenie systemu imperialnego. Ten film akcji na żywo trafił do kin w Japonii 25 sierpnia 2012 roku, a jego dubbingowa wersja została wydana w kinach w Ameryce Północnej w sierpniu 2016 roku.





Akcja filmu rozgrywa się w Japonii w latach 60. XIX wieku, podczas przejścia od samurajów do nowej ery. Opowiada historię zabójcy o imieniu Kenshin Himura, granego przez Takeru Sato. Wędruje po Japonii, niosąc katanę z odwróconym ostrzem, które uniemożliwia mu zabijanie, aby dotrzymać swojej przysięgi, próbując chronić i bronić mas jako zadośćuczynienie za setki morderstw, które popełnił podczas swoich dni jako zabójca kontraktowy. Uwaga, spoiler, jego przysięga nie trwa długo, gdy tylko wróci na pole bitwy; jednak tym razem jest to dobra sprawa, walcząca po stronie sprawiedliwości.

Jego ścieżka prowadzi go do zubożałego dojo prowadzonego przez Kamiyę Kaoru, a dwoje nieznajomych wkrótce zostaje przyjaciółmi. Niedługo potem policjant Saito Hajime, który znał Kenshina z przeszłości, odkrywa swoje nowe wykopaliska, badając zabójstwo jego kolegi, który pracował pod przykrywką, próbując zdemaskować podziemny kartel produkujący i dystrybuujący pewnego rodzaju opium. Prosi o wyjątkowe umiejętności Kenshina w rozbiciu kartelu, ale były zabójca odrzuca prośbę.



Dochodzenie Hajime wkrótce prowadzi go do bogatego biznesmena o imieniu Taked Kanryu, rolę odgrywaną przez Teruyuki Kagawę jako władca narkotyków i porcji sprzedawanych w okolicy, produkowanych przez kobietę o imieniu Megumi Takani, która jest zmuszona do produkcji nielegalnych i destrukcyjnych dobra. W pewnym momencie udaje jej się uciec wraz z ulicznym wojownikiem o imieniu Sanosuke Sagara i oboje dołączają do oddziału Kenshina, aby pomóc w dokonaniu rezerwacji nielegalnych operacji złych.

Obsada tego tytułu była wyjątkowa. Reżyser trafił w sedno, a każda postać była tak wybitna, jak to tylko możliwe. Weźmy na przykład Takeru. Ten aktor jest dumnym posiadaczem czarnego pasa w Shorinji Kempo, co jest doskonałym elementem tego, kim jest Kenshin jako postać. Połącz to z jego fizycznymi atrybutami i niesamowitym talentem aktorskim, a rezultatem jest mistrzowski występ, który nawet przyciągnął pochwały od samego twórcy mangi, Nobuhiro Watsuki, jako absolutne lustro.



Yosuke Eguchi oddaje wielką sprawiedliwość swojej postaci Saito, podobnie jak Emi Takei, która uosabia sympatycznego Kaoru; jednak wielu fanów uważało aktorkę za zbyt ładną do roli damy w niebezpieczeństwie nie dlatego, że postać ma być brzydka, ale raczej oczekuje się, że będzie prosta i dość mocno zbudowana dla przeciętnej Japonki, jak na manga .

Aby tytuł pasował do standardowego czasu ekranowego, Otomo wyciął kilka slapstickowych momentów z anime, które naprawdę zawierały wiele dobrego, ponieważ aktorzy mogli całkowicie skupić się na akcji i dramatycznych aspektach swoich postaci, z wyjątkiem Kanryu gra Teruyki Kagawa, który hiperbolicznie zachował swoją paranoiczną postać klauna z anime. Pomimo nielicznych zmian w adaptacji filmowej, filmowcy starali się pozostać wierni duchowi opowieści poprzez usprawnienie wydarzeń.



Sekwencje walki są starannie opracowane, w szybkim tempie, ale tak realistyczne, jak to tylko możliwe. Wspaniałe sceny są ze sobą pięknie połączone, a prędkość scen walki ładnie łączy się z tempem różnych ujęć, jednocześnie zwalniając tempo, jeśli chodzi o sceny bez intensywnej akcji. Kąty widzenia zapewniają dużą różnorodność, śledząc akcję z wielką wiedzą fachową, podkreślając zarówno piękno, jak i brzydotę różnych miejsc i ustawień, w których rozwija się historia.

Pod względem muzycznym ten film odbiega od oryginalnej ścieżki dźwiękowej anime, a zamiast tego wykorzystuje szereg melodii od stosunkowo nowoczesnych, z rytmami techno połączonymi z plemiennymi wokalami do standardowych numerów orkiestrowych; jednak nie ma śladu tradycyjnej muzyki japońskiej. Chociaż muzyka działa, w niektórych przypadkach wydaje się nie na miejscu, a w niektórych momentach wydaje się nadużywana. Na przykład podczas dramatycznych walk na miecze wielokrotnie pojawiały się melodie techno, które, jeśli ktoś jest szczypiorem, mogą łatwo zauważyć i mogą być do pewnego stopnia denerwujące.

Z historii jasno wynika, że ​​Kenshin jest byłym zabójcą na misji odkupienia. Jednak dobrze byłoby uzyskać bardziej szczegółowe tło z jego przeszłością. Demony, które nosi, są wysuwane na pierwszy plan tylko w retrospekcji pokazującej, jak był torturowany w jednej ze scen, co rzuca trochę światła na to, jak dostał jedną z jego blizn, ale nie możemy przestać się zastanawiać, co sprawiło, że zrobił dramatyczne przejście od mordercy z zimną krwią do samozwańczego ambasadora sprawiedliwości i pokoju. Publiczność z pewnością zaciekawi się, w jaki sposób Kenshin ma swoją drugą bliznę na twarzy.

Sceny nie mają gwałtownych ani krwawych wystąpień, a jeśli jest używany CGI, jest bardzo minimalny, ledwo zauważalny. Walki miecza są bardzo praktyczne, naturalne i ekscytujące, dzięki czemu film jest fantastycznym widowiskiem.

Pod koniec dnia „Rurouni Kenshin” to oszałamiająca adaptacja na żywo, która sama w sobie jest doskonałym filmem. Każdy aspekt filmu pięknie się ze sobą łączy, co czyni go jedną z najlepszych japońskich adaptacji aktorskich na żywo, jakie świat kiedykolwiek widział.

PUNKTACJA: 8/10

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry