Recenzja „Skull Cat”: podróż młodego kota, aby zostać bohaterem

Ścieżka bohatera jest wypełniona niezliczonymi wrogami i przeszkodami. Te przeszkody mogą przybierać dowolny kształt lub formę. Mogą to być smoki, duchy lub złodzieje, lub mogą przybrać formę bardziej abstrakcyjnych rzeczy, takich jak ekonomia lub niepokój społeczny. Jednak jasne jest, że wrogiem, z którym każdy bohater musi się najpierw zmierzyć, są oni sami. Skull Cat to nowy komiks napisany i zilustrowany przez Normana Shurtliffa i opublikowany przez Top Shelf Productions, który pojawi się 21 lutego 2023 r., a my mamy dla Ciebie recenzję.





Praca Normana Shurtliffa wydaje się być wypełniona esencją fantastyki: wielkie królestwa pełne magii, spektakularnych stworzeń i wielkich przygód, ale także niebezpieczne miejsca i niebezpieczni ludzie. Jego poprzednie dzieła, „Amazing scripts” i „Soulmate Chronicles”, również mają w sobie to potężne poczucie przygody, które można znaleźć tylko w czymś takim jak kampania Dungeons & Dragons lub jakakolwiek gra planszowa. Ośmielę się powiedzieć, że Shurtliff lubi grać.

Jego nowa książka „Skull Cat” wnosi atmosferę Dungeon & Dragons i łączy ją z potężną grafiką, która wydaje się bardzo zbliżona do niektórych z najbardziej znanych i odpowiednich seriali animowanych naszych czasów, takich jak Rick & Morty i Gravity Falls. Ale zawsze utrzymując go na poziomie, z którego mogą korzystać zarówno dzieci, jak i dorośli. Skull Cat to mała przygoda, która podąża za bardzo niewinnym i uroczym bohaterem w jego podróży, by stać się bohaterem. Pozwala nam również zbadać niewielką część tego, co może stać się dość rozległym wszechświatem, ponieważ można poczuć, że ten komiks to dopiero początek.



Krótko mówiąc, historia opowiada o młodym kotku o imieniu Scully Catterson, który próbuje związać koniec z końcem, podejmując nową pracę jako ogrodnik. Oczywiście, jak każdego pierwszego dnia w pracy, Scully jest dość zdenerwowany, ale potem to, co zaczyna się tylko jako normalna praca, zabiera go w przygodę, taką jak te, które czytałby tylko w komiksach. Scully wyrusza w podróż klasycznego bohatera. Nie ma tu nic, czego byśmy wcześniej nie widzieli pod względem opowiadania historii. Tu i tam jest trochę kapryśnych rzeczy, ale ogólnie wszystko jest dość oswojone.

POWIĄZANY: Recenzja „Godslap”: hiperprzemoc w czerni i bieli z nutą czerwieni

Styl artystyczny całkiem spoko. Panele są pełne kolorów, a panele są dość interesujące. Zwłaszcza jeśli chodzi o te fantastyczne podwójne strony, Schurtliff naprawdę wykorzystuje swoje umiejętności dodawania szczegółów do tego bardzo kreskówkowego stylu graficznego. Jest to trudne, ale postacie również czują się wyjątkowe w swoich projektach i osobowościach. Obsada drugoplanowa może nie być tak dobrze wykorzystana w całej historii, ale pod względem projektu są łatwe do rozpoznania i sprawiają, że świat wydaje się bardzo różnorodny.



Historia w niektórych momentach trafia w mroczne miejsca, ale wszystko jest bardzo oswojone. Te momenty są często odtwarzane dla śmiechu, co jest świetne i sprawia, że ​​wszystko bardziej przypomina prawdziwą komedię. Dialogi momentami wydają się trochę sztywne. Można go ulepszyć, aby umożliwić bardziej naturalny przepływ, ale spełnia swoje zadanie dostarczania właściwych informacji we właściwym czasie, a także mówi nam trochę o Scully jako postaci. Reszta obsady nie ma tak dużego rozgłosu, ale wszyscy są zabawnymi postaciami, które chciałbym śledzić w kolejnych przygodach.

Fabuła jest dość prosta, ale taka właśnie powinna być w przypadku książki skierowanej do bardzo małych dzieci. Masz jednak wrażenie, że w niektórych scenach może być wymagane nieco więcej kontekstu, aby w pełni się nimi cieszyć. Historia nadal działa, ale zdecydowanie wydaje się, że są pewne dziury, które można załatać, aby historia była bogatsza i bardziej spójna. Jestem jednak pewien, że mogłaby to być jedna z moich ulubionych książek, gdybym dostał ją, gdy byłem dzieckiem. Sztuka jest naprawdę uderzająca i można poczuć, że Shurtliff naprawdę włożył wysiłek i czas w drobne szczegóły.



Czytając Skull Cat, nie mogłem wyrzucić z głowy, że ta historia i ten świat są idealnie dopasowane do tego, by stać się grą wideo. Coś takiego jak Cuphead lub Cult of the Lamb jest szczególnie bliskie Skull Cat. Każda z tych gier może służyć jako szablon gry Skull Cat, dodając jednocześnie swój własny klimat kampanii fantasy/D&D i tworząc coś, co jest dla niej unikalne. Ten punkt tak naprawdę nie ma nic wspólnego z komiksem, ale chcę tylko zaznaczyć, że mi się podobał i widzę potencjał, aby przejść do innych mediów.

Na koniec Skull Cat pokazuje niesamowity talent Normana Schurtliffa do wymyślania zabawnych i czarujących historii. Sztuka jest urocza i natychmiast przyciągnie uwagę ludzi. Jednak dialogi i fabuła mogłyby być o wiele płynniejsze niż są. W każdym razie książka jest fantastyczną przygodą, w której dzieci i dorośli mogą cieszyć się w równym stopniu. Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się coś więcej o Scully i świecie, w którym żyje. Z pewnością jest kilka wątków fabularnych, które pozostały w zawieszeniu i muszę wiedzieć, co dzieje się z tymi postaciami.

OCENA: 8/10

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry