Recenzja „Protégé”: mało inspirująca i nudna

Za pomocą Robert Milaković /31 sierpnia 202131 sierpnia 2021

Martin Campbell wyreżyserował trzy z najlepszych filmów akcji w ciągu ostatnich 30 lat — GoldenEye, Casino Royale i The Mask of Zorro — a także wiele innych, więc każdy jego nowy film powinien być celebrowany. A Protegowany wydaje się dobrze pasować do jego talentów: to film o zemście z dużą ilością akcji wręcz i strzelanin, pełen tego rodzaju wyczynowego, pięknie wyreżyserowanego chaosu, który był jego specjalnością przez większość jego kariera.





Dlaczego więc film tak często spada płasko? Chociaż narracja jest fundamentalna, wydaje się, że ma wystarczająco dużo emocjonalnego uderzenia, abyśmy byli zaangażowani. Anna (Maggie Q) jest znakomitą międzynarodową tropicielką i zabójczynią, która współpracuje z innym zabójcą Moodym Duttonem (Samuel L. Jackson), człowiekiem, który uratował ją przed rzezią w Wietnamie, gdy była młodą dziewczyną na początku lat 90. Teraz prowadzą swoją firmę z Londynu, wykorzystując starą księgarnię (jedno z zainteresowań Anny) jako przykrywkę. Pewnego dnia gang strzelców zabił Moody'ego, który wygląda na śmiertelnie chorego na niezidentyfikowaną chorobę filmową, która powoduje u niego kaszel.

Podejrzewała, że ​​przyczyną trafienia było poszukiwanie przez Moody'ego lokalizacji dziecka mężczyzny, którego zabił wiele lat temu. Anna wraca do Wietnamu, aby znaleźć sprawców, którzy mogą być powiązani z międzynarodowym handlarzem bronią i pośrednikiem w Da Nang, ale nie muszą. Ponownie nawiązuje kontakt z kilkoma starymi kumplami, którzy prowadzą gang motocyklowy i bada miejsca z jej przeszłości. Wśród tych, których szuka, jest bystry Rembrandt (Michael Keaton), zabójczy główny poplecznik jej tajemniczego kamieniołomu, z którym podobno nawiązuje podobno bystry, kocią zabawę.



Fabuła, napisana przez Richarda Wenka (The Equalizer 2, The Expendables 2, Jack Reacher 2), to w zasadzie szalona biblioteka filmów akcji, ale Campbellowi udaje się wprowadzić w nią trochę nastroju. Anna od lat odmawia powrotu do Wietnamu, a lśniący, współczesny pejzaż miejski, z którym się spotkała, wydaje się być długim krzykiem Da Nang, którego kiedyś znała. I kiedy kontynuuje swoją drogę zemsty, zdajemy sobie sprawę, że w końcu zmierzy się ze swoją przerażającą przeszłością, którą widzimy w krótkich przebłyskach. Campbell rozumie, że na takie filmy nie chodzimy po to, żeby się wzruszyć; idziemy oglądać ludzi łamiących sobie nawzajem karki. Kiedy przeprowadzałem z nim wywiad w zeszłym roku, dał jasno do zrozumienia, że ​​emocjonalny kręgosłup tych historii, a także jasność charakteryzacji, będą je wyróżniać. (Zwrócił uwagę, że Maska Zorro wymagała masowego przepisania tylko po to, by poprawić rozwój postaci i komedię.)

Właśnie dlatego niepowodzenia Protego na tych poziomach są tak przygnębiające, ponieważ pomimo przewidywalności filmu istnieje plan czegoś emocjonalnie przekonującego. Niestety, obiecujące podwątki pozostają niezbadane, a notatki postaci unoszą się bez celu w powietrzu. Kiedy Anna próbowała znaleźć syna złoczyńcy, miałam wrażenie, że film próbuje nawiązać między nimi dwoje. Mała dziewczynka uratowana przed dziedzictwem przemocy i młody chłopak, który nim nie był. Ale to było tak subtelne, że prawie nie dostrzegalne. A może po prostu zmyśliłem, bo inaczej poboczny wątek wydawałby się bezcelowy.



Nie pomaga to, że Anna jest przez cały czas przedstawiana jako spokojna maszyna do zabijania, która nigdy się nie spoci, nawet w najbardziej rozpaczliwych chwilach, przez co trudno jest utożsamić się z jej smutkiem i wściekłością. Tymczasem Rembrandt Keatona jest całkowicie jednoznaczny, bez względu na wszystko zachowuje zgrabny, sarkastyczny gaduszek, sprawiając, że wygląda jak drobny złoczyńca, wyniesiony do poziomu znaczącej roli, jakby produkcja nie mogła sobie pozwolić na aktora. aby dodać kolejne aspekty postaci.

Wzajemne relacje między Rembrandtem i Anną – na przemian wojowniczy i przyjacielski, ze zdrową dawką tego, co ma być napięciem seksualnym – mogłyby zadziałać, gdyby scenariusz był dobrze napisany. Mimo to rzadko wychodzi poza przygnębiające frazesy: wygląda na to, że spóźniłem się o dzień. I krótkie złotówki. Śpiewał jak ptak? Och, rzeczy, których się nauczyłem. Wiem, kim jest Twój pracodawca. Jest ogromny. Będzie fajniej, jeśli je zahaczysz. I tak dalej. To nawet nie jest próba.



Sceny akcji są zazwyczaj dobrze zrealizowane i pomysłowe. Maggie Q, doświadczona strzelanka, porusza się bez wysiłku w bitwach i pościgach. Jest szybka i po prostu wystarczająco gładka, aby komunikować się kompetentnie bez popadania w celową, taneczną sztuczność; kupujemy każdy cios, kopnięcie, podskok, upadek, strzał w głowę, trzaśnięcie w szyję i duszenie, tak jakby działo się to teraz, a nie tygodnie wcześniej. To wymaga rzeczywistej wiedzy i trudno nie czuć, że właśnie tam poszła większość twórczej energii filmowców, pozostawiając niewiele na wszystkie inne niezbędne rzeczy.

Mimo to The Protégé płynie bez wysiłku, o ile nikt nie mówi. Na początku, podczas kilku pozbawionych słów scen, kiedy Anna próbowała poskładać do kupy to, co stało się z Moodym, uderzyło mnie, jak łatwo Campbell dostarczył niezbędny materiał fabularny bez otwierania ust. Oznacza to, że jest świadomy cech filmu – i jego własnych. Niestety, w każdej chwili, w której Protegowany zdaje się dokładnie wiedzieć, co to jest, jest taka, w której wydaje się znacznie mądrzejszy niż jest. Biorąc pod uwagę ilość zaangażowanych talentów, należy to uznać za porażkę.

PUNKTACJA: 4/10

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry