Recenzja „Króla Północnego Sudanu”: czyli jak być gorliwym i nie wiedzieć, jak czytać pokój

Za pomocą Hrvoje Milaković /12 października 202112 października 2021

Jednym z najbardziej satysfakcjonujących doświadczeń, jakie może przeżyć dana osoba, jest nauczenie się czegoś, o czym jeszcze przed chwilą nic nie wiedziała. Poczucie odkrywania i poczucie, że poprawiasz się poprzez zdobywanie wiedzy lub umiejętności, nie ma sobie równych. Oznaką dobrego filmu dokumentalnego jest to, że dostarcza on nowej wiedzy widzom, wzbudzając ich zainteresowanie tematami, o których nie mieli pojęcia, i sprawiając, że mają pewną wiedzę na ten temat. Kiedy dokumentowi udaje się robić te rzeczy, zapada w pamięć i staje się kochany. Dlatego najlepsze filmy dokumentalne często kręcą się wokół bardzo niejasnych tematów. Jednym z takich tematów jest Król Północnego Sudanu, ale czy udaje mu się zaangażować publiczność, czy może lepiej, jeśli ta historia pozostanie w ciemności?





Król Północnego Sudanu w reżyserii Danny'ego Abla opowiada historię Jeremiasza Heatona, poważnej i szczerej osoby, która, chcąc nadać swojej córce prawdziwy tytuł księżniczki; twierdzi, że obszar między Egiptem a Sudanem jest bezsporny i nazywa go Królestwem Sudanu Północnego. Poniżej znajduje się historia, w której jest wszystko. Od korupcji po oferty filmowe, media społecznościowe, komentarze społecznościowe i nie tylko.

Kiedy dokument przedstawia Jeremiasza, robi to z nutą satyry. To człowiek, który wierzy, że może zrobić wszystko, w co włoży swój umysł. Może nawet dojść do sytuacji, w której jego żona, dzieci i przyjaciele będą w niego wątpić, ale ten Jeremiah Heaton będzie szedł dalej. Będzie dążył do tego amerykańskiego snu i go zrealizuje. Nawet w jego najbardziej urojonych chwilach nuta satyry, wskazówka, że ​​powinniśmy śmiać się z tego człowieka, nigdy nie staje się zgorzkniała. Wręcz przeciwnie, służy wprowadzeniu postaci, która może być bardziej powszechna w fikcji niż w prawdziwym życiu. Prawdziwy marzyciel.



Podróż Jeremiaha ze swojej farmy w Wirginii w USA na Bliski Wschód, a następnie do Chin jest niesamowita. Jest tak wiele ruchomych elementów, że czasami jest to przytłaczające. Kiedy nawet Disney Pictures angażuje się, próbując nakręcić film opowiadający o roszczeniach Jeremiasza o ten skrawek ziemi w Afryce, wiesz, że to będzie dzikie.

Jest dziki. Na każdym kroku dokument rzuca widzom nowe wydarzenia. Oczywiście niektóre z tych punktów będą bardziej przekonujące niż inne, ale wszystkie są równie oburzające. Część poświęcona Chinom jest chyba najbardziej przekonująca, ponieważ pokazuje Jeremiasza jako trochę palanta, gdy mierzy się z jeszcze większymi palantami podczas serii okropnych spotkań biznesowych.



Choć fabuła jest dość przekonująca, dokument ma wiele wad i jakoś ją rani. Jedną z głównych wad jest to, że może być dłuższy niż powinien. Na pewno dużo się dzieje, ale w pewnym momencie drugiej połowy rytm się zatrzymuje. A historia trochę wije się w niektórych scenariuszach, a nawet jeśli dokument już osiągnął swój cel, te sekcje są kontynuowane i stają się powtarzalne.

Być może krótszy 60-minutowy dokument byłby o wiele bardziej wpływowy i ekscytujący niż dłuższa 90-minutowa wersja, którą widzimy w tym wydaniu.



Fantastyczną historię zdradza też bardzo nudna prezentacja wizualna. Wydaje się, że filmy dokumentalne ugrzęzły przy użyciu formuły wizualnej i przekazu informacji, która jest wykorzystywana w ten sam sposób od dziesięcioleci. Wydawał się przestarzały 10 lat temu i nadal wydaje się przestarzały. Dokument wykorzystuje ten sam wywiad i inscenizuje momenty przed kamerą w każdej scenie. Nigdy nie próbuje zrobić niczego ciekawego na poziomie wizualnym. Ta ostatnia część wydaje się zaskakująca, nie tylko dla tego dokumentu, ale także dla wielu innych.

Ciekawa i dynamiczna oprawa wizualna bierze się z kreatywnej strony rzeczy i nawet jeśli wszystkie te dokumenty mają naklejoną etykietę niskobudżetową. To tylko słuszne, że niektórzy próbują zrobić skok, aby ten gatunek był bardziej angażujący dla oka, a nie tylko dla uszu.

Biorąc pod uwagę te wady, przedstawiając fascynującą historię, Król Sudanu Północnego może nie pochwycić wszystkich w ten sam sposób. Zwłaszcza z tym, jak kontrowersyjny jest główny bohater filmu. Kogoś, kogo można postrzegać jako inspirację, prawdziwe ucieleśnienie tego, czym jest amerykański sen, marzyć lub wracać do domu. A także można go czytać jako uprzywilejowanego białego człowieka, który jest całkowicie pozbawiony kontaktu z otaczającym go światem. Kogoś, komu takie wybryki ujdą na sucho tylko ze względu na swoją płeć i kolor skóry.

Bez względu na to, w jaki sposób widzowie czytają postać, historia pozostaje interesująca, nawet kosztem jego nudnej prezentacji wizualnej, i zasługuje na obejrzenie, nawet jeśli ma to tylko zabić ciekawość.

PUNKTACJA: 6/10

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry