'ŻOŁNIERZ AMERYKAŃSKI. Joe: Recenzja Snake Eyes: Zabawny sobotni poranek

Za pomocą Robert Milaković /25 sierpnia 202125 sierpnia 2021

Film Paramount Snake Eyes: G.I. Joe Origins jest zaskakująco dobrze zrobiony, doskonały pod względem wyrafinowania wizualnego, wyjątkowości postaci i budowania fabuły, która nie jest standardową historią początkową w Save the Cat, że prawie przygnębiające jest postrzeganie jej jako filmu akcji. Jest mnóstwo realistycznych rękoczynów i kultowych pozach akcji, w tym co najmniej jedna walka na miecze w neonowych kolorach na dachu, a także mnóstwo wysokobudżetowych ekstrawagancji ninja. Obfite walki i sporadyczne pościgi są kręcone przez pozornie arbitralnie chwiejną kamerę i edytowane z podejściem Liama ​​Neesona, który ma 20 cięć, pomimo niesamowicie świetnej inscenizacji (dzięki uprzejmości Kenji Tanigaki) i nienagannej pracy kaskaderskiej. Od czasu Quantum of Solace nie było większej różnicy między kunsztem na wystawie a tym, jak ten spektakl gra na ekranie.





Pomimo słabej edycji akcji, film nie spada automatycznie poniżej poziomów rekomendacji, co jest zasługą tego, jak wspaniała jest reszta. Wlej jeden do The Rise of Cobra Stephena Sommersa (który prawie do perfekcji doprowadził model MCU dwa lata przed Thorem i Kapitanem Ameryką) i dziwnie proroczy odwet Jona M. Chu (który stał się najbardziej trafnym politycznie przebojem ery po 11 września). . Nawet jeśli przede wszystkim opuszcza G.I. Rzeczy Joe na peryferiach, ta opowieść o pochodzeniu z Henrym Goldingiem to nowa odsłona G.I. Mity Joego. Większość 121-minutowej akcji poświęcona jest wciągającym dramatowi ninja. Na ostatnich bębnach kinowy nonsens wszechświata podnosi swoją brzydką głowę, ale Rise of Cobra również był bliski upadku w ostatnich 20 minutach.

Film Skydance/Hasbro/MGM kosztował 88 milionów dolarów, w porównaniu do 135-175 milionów dolarów za poprzedników, ale wygląda oszałamiająco i dramatycznie w sposób, którego nie spodziewaliśmy się przed Netflix Originals. Ten film, którego akcja rozgrywa się głównie w Japonii, zaczyna się chwiejnie, gdy nasz młody bohater jest świadkiem śmierci swojego ojca, moment, który stanowi śmieszne uzasadnienie dla jego imienia. Sprawy zaczynają się poprawiać, gdy zostaje zwerbowany do przemytu broni i krzyżuje ścieżki z Thomasem Tommym Arashikage (Andrew Koji), którego ratuje kosztem własnego życia. Nowy znajomy jest wysokiej rangi członkiem starożytnego japońskiego klanu, a nie gangsterem z Yakuzy. Z wdzięczności i życzliwości Thomas zapewnia Snake'owi możliwość zdobycia drogi do kultu i znalezienia sensu w bezsensownym życiu.





Scenariusz, napisany głównie przez Evana Spiliotopoulosa (którego The Unholy jest jednym z największych horrorów roku), mądrze skupia się na bromance Snake i Tommy oraz na procesie, w jaki przyszły Joe może zostać członkiem rodziny. Koji jest doskonały w tym filmie, praktycznie kradnąc show i stając się fascynującą postacią akcji obok bardziej znanego głównego bohatera.

Kiedy Thomas zajął tylne siedzenie w niezbyt cichym romansie między Snake i Akiko, jest to problem (Haruka Abe). Abe jest zadowolona z tego, co otrzymała, ale jej charakter i rosnący nacisk nadal wydają się być korektą kursu bez homoseksualizmu w połowie kursu, mimo że żadna z głównych interakcji Snake nie jest romantyczna. Zarówno Peter Mensah, jak i Iko Uwais nadają przebiegowi sensu działania.



Film zawiera kilka prawdziwych zwrotów akcji, a przynajmniej bity fabularne i objawienia postaci, które są nietypowe dla filmów wykorzystujących IP. Co najmniej jedno ujawnienie w drugim akcie na wczesnym etapie zawiera przekształcenie wszystkiego, co było wcześniej i nadejdzie później, bez osłabiania poprzednich 40 minut. Nie jestem pewien, jak prawdziwe jest to z komiksami Larry'ego Hamy, ale pasuje to do filmu. Snake Eyes jest wystarczająco zabawny jako samodzielny thriller akcji ninja, ale cierpi z powodu nieuniknionego wtargnięcia G.I. Elementy Joe. Jako baronowa Ursula Corberó jest fantastyczna, a Samara Weaving, podobnie jak Scarlett, jest kompetentną figurką akcji. Niestety, ani bohater, ani złoczyńca nie wydają się być doskonałymi usługami dla zawodowca. Będziesz się zastanawiać, podobnie jak Cruella, o ile lepsze byłyby Snake Eyes, gdyby nie musiały polegać na dobrze znanym IP.

Aby być uczciwym, Ninja Assassin, The Hunted lub którykolwiek z sequeli amerykańskich Ninja nie były dokładnie kasowymi przebojami, kiedy zostały wydane. Filmy o ninja/samurajach prawie zawsze wymagają pewnych praw własności intelektualnej, niezależnie od tego, czy jest to James Bond (Żyjesz tylko dwa razy i Człowiek ze złotym pistoletem), X-Men (Rosomak), Mroczny rycerz (Batman Początek) czy Tom Cruise w jego premiera (Ostatni samuraj). Plany Beyond Mad Libs i G.I. Wstawki Joe, przyjaźń między Goldingiem i Kojim sprawia, że ​​ta formuła bitów działa. Chociaż Golding ma się dobrze, jest to kolejny przykład charyzmatycznego głównego bohatera / romantycznego lidera, którego charyzma na ekranie i moc gwiazdy są stonowane w służbie głównej roli głównej bohatera akcji. Czy uważa się to za postęp w zakresie inkluzywności?



Jak na film z tak dużą ilością akcji i tak wieloma różnymi fragmentami scen bitewnych, szkoda, że ​​reżyser Robert Schwentke i montażysta Stuart Levy nakręcili je jak kiepskie podróbki, a następnie pocięli na wstążki w montażowni. Nie będę udawał, że rozumiem, dlaczego tak się stało. Mimo to spektakl na ekranie pozostawia wiele do życzenia pod względem zrozumiałości dla filmu, który aspiruje do tego, by być tak samo kiepskim jak The Raid i John Wick (oczywiście bez przemocy graficznej z oceną R). Widzowie będą się zastanawiać, co się stało? i żałuję, że konkretne konfiguracje, które sprawiają przyjemność tłumom, nie opłaciły się całkowicie poza ekranem. To biegunowe przeciwieństwo Ninja Assassin, które nie miało historii i opierało się tylko na oszałamiających (i przesiąkniętych krwią) sekwencjach akcji.

Wężowe oczy: G.I. Joe Origins jest lepszym filmem fabularnym, niż się spodziewałem, z bogatszą pracą postaci i silniejszymi relacjami niż większość niechcianych restartów IP, ale spada jak kino akcji. Niezależnie od tego, czy jest to zerwanie umowy, zależy od każdego z was, ponieważ (na przykład) nadal kocham Quantum of Solace pomimo wyborów edycyjnych Bourne Ultimatum. G.I. Rzeczy Joego wydają się być upchnięte, ale rzeczy, które zaskakują (takie jak naprawdę przerażająca trzecia próba), sprawiają, że warto je obejrzeć. Chociaż nadal uważam, że The Rise of Cobra jest najlepszym G.I. Film Joego Snake Eyes to zabawne sobotnie poranki.

PUNKTACJA: 4/10

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry