Recenzja „Firebird”: łamiąca serce i rozdzierająca gejowska historia miłosna

Za pomocą Robert Milaković /2 września 20216 września 2021

W debiutanckim filmie Peetera Rebane'a Tom Prior i Oleg Zagorodnii grają żołnierzy radzieckich sił powietrznych, radzących sobie z napięciem seksualnym i dumą zawodową. Z drugiej strony Firebird może być intrygujący aż do znudzenia ze względu na swoje typowe ramy i higieniczne podejście.





Opierając się na prawdziwym wydarzeniu, estoński reżyser Peeter Rebane początkowo zapoznał się z Sergeyem Fetiso po przeczytaniu jego książki The Story of Roman. Od razu przyciągnęła go historia nieosiągalnej miłości homoseksualnej podczas zimnej wojny. Pracował nad scenariuszem u boku głównego aktora Firebirda, Toma Priora (Teoria wszystkiego). Rezultatem jest absurdalnie zabawna i fachowo opowiedziana narracja o miłości i stracie — nawet jeśli w końcu ma trudności z ujednoliceniem swojego politycznego tła lub osiągnięciem czegoś wyjątkowego dzięki swojemu stylowi opowiadania.

Sergey (Tom Prior) odlicza dni, zanim będzie mógł opuścić sowiecką stację lotniczą i zrealizować swoje marzenie o zostaniu moskiewskim aktorem. Do tego czasu musi przechodzić forsowne treningi w swoich koszarach, przypominające sceny z Full Metal Jacket, a także błotniste, posępne treningi. To znaczy do czasu przybycia Romana (Oleg Zagorodnii), wrażliwego i niemożliwie atrakcyjnego porucznika, który podziela swoją pasję do literatury i teatru. Iskra jest natychmiastowa, a ich romans szybko nabiera tempa – ale z pozornym ryzykiem czyhającym za każdym zakrętem, ich romans może trwać tylko tak długo, zanim się zawali. Luisa (Diana Pozharskaya), nieświadoma sekretarka, kochająca obu mężczyzn, zostaje złapana w środku.



Rebane skupia się na problemach tej trojki przez lata i lokalizacje. Być może samo umieszczenie znanej historii miłosnej w innym miejscu nie wystarczy dla innych; chwilami wydaje się, że film traci szansę na zagłębienie się w kontekst i bardziej intelektualne podejście do tego, jak bigoteria wpływa psychicznie na dzieci LGBT. Firebird ostatecznie porzuca politykę na rzecz skupienia się na miłości, mimo że miłość homoseksualna – szczególnie w Związku Radzieckim lat 70. – jest z natury polityczna i powinna być traktowana jako taka. Być może nie każde zdjęcie musi wymyślać koło na nowo, ale nieprawdą byłoby twierdzenie, że nie byłem zafascynowany i poruszony tym, co zobaczyłem.

Firebird ma znajomą strukturę: spotkanie, romans, problem, tragedia i powrót do zdrowia. Mimo to film można oglądać w całości. Zagorodnii i Prior mają elektryzującą chemię, a ich skradzione przebłyski przez ciemne rzęsy tworzą porywająco namiętną atmosferę. Dzięki dobremu wyglądowi Clarka Kenta z Zagarodnii trudno nie zemdleć wraz z Siergiejem, gdy ich połączenie staje się jasne, jak zdjęcia, które robią razem w ciemniejszych sceneriach.



Każdy muskularny mięsień, namiętne spojrzenie i tlący się pocałunek są otoczone pięknem i intensywnością. Zdjęcia Mait Mäekivi nasycają każdy obraz estetyczną energią: symetria pól maku, lasów i domów jest niemal w stylu Wesa Andersona. To piękny film, odzwierciedlający słodką prostotę ich pierwszego spotkania, ale może kolidować z przemocą i homofobią środowiska kontrolowanego przez KGB.

Rebane chciał, aby zdjęcie było w języku angielskim, aby dotrzeć do jak największej liczby odbiorców na całym świecie. Jednak ruskie frazesy wódki, imprezowych szpilek i niezadowolonych aparatczyków wydawały się tanie, jak przebranie Związku Radzieckiego przez Smiffy'ego, a nie uczciwa próba prawdziwej rzeczy. Prior wydawał się być tak zaniepokojony zepsuciem swojego rosyjskiego akcentu, że nawet przez połowę czasu nie zadał sobie trudu.



Pomimo swojego akcentu i okropnej peruki, Prior skutecznie gra, a jego wewnętrzna agonia i popęd seksualny ścierają się w dramatycznych, gorących sekwencjach. Pożarskiej udaje się przekroczyć część rogacza żony, by utrzymać się w trudnej do wyniesienia roli Luizy. Ogólnie rzecz biorąc, Zagorodnii wyłania się jako gwiazda – facet, który nie jest w stanie sprostać swojej wzniosłej pozycji w życiu i pracy, pozwalając, by strach i tęsknota zabiły go od środka.

Firebird jest niezaprzeczalnie dobry w wciąganiu cię w swoją opowieść, więc szkoda, że ​​ucieka się do oklepanej ikonografii i niesubtelnego języka. Zanurzenie się w wodzie staje się metaforą walki z wewnętrznym zamętem — nigdy wcześniej tego nie widziałem! Istnieje nadmierne poleganie na ciężkiej muzyce wiolonczelowej, która dodaje sterylnego blasku dramatowi ITV, a nie gejowskiej historii miłosnej. Siergiej czyta Szekspira w pewnym momencie, kiedy głośno woła: być albo nie być, oto jest problem. Jest nawet igła Rasputina, która choć zabawna, jest zbyt zaskakująca, by ją zignorować. Nie możesz oprzeć się wrażeniu, że to stracona szansa. Mimo to jest to spokojnie dewastujący i pewny debiut.

PUNKTACJA: 6/10

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry