Recenzja „Cowboy Bebop”: tania próba ze świetną obsadą

Za pomocą Artur S. Poe /19 listopada 202119 listopada 2021

Nie bez powodu fabuły anime najlepiej funkcjonują w kontekście gatunku. Animacja pozwala na większą swobodę twórczą, więcej możliwości narracyjnych i dekoracyjnych, a ludzie przyzwyczaili się do japońskiego sposobu rysowania i przedstawiania animowanych fabuł. Dlatego nawet japońscy filmowcy rzadko odnosili sukcesy, tworząc adaptacje na żywo słynnego serialu anime, a dzieła aktorskie nie były nawet zbliżone do animowanych oryginałów. Niestety tak samo jest w przypadku Kowboj Bebop , o czym przekonasz się w naszej recenzji.





Rozumiemy potrzebę odtworzenia czegoś animowanego w kontekście akcji na żywo, ale to rzadko się sprawdza. Teraz Netflix wkroczył również w świat adaptacji anime na żywo i postanowił nakręcić jedną z najsłynniejszych serii anime z lat 90. i jedną z najbardziej chwalonych w historii – Kowboj Bebop .

Teraz jest powód, dla którego Kowboj Bebop to kultowe, klasyczne widowisko i dlatego jest uważane za dzieło sztuki. Prawdopodobnie z tego samego powodu nikt do tej pory nie odważył się jej dotknąć. Netflix ogłosił w 2018 roku, że wyprodukuje i będzie transmitować serial z udziałem aktorów na żywo, z Johnem Cho, Mustafą Shakirem, Daniellą Pinedą i Alexem Hassellem obsadzonymi w głównych rolach odpowiednio jako Spike Spiegel, Jet Black, Faye Valentine i Vicious.



Czy więc Netflix odniósł sukces w swoim przedsięwzięciu, czy może akcja na żywo? Kowboj Bebop tylko kolejna blada próba adaptacji anime na żywo? Mieliśmy przyjemność oglądać program i takie są nasze przemyślenia na temat tej adaptacji na żywo.

Kowboj Bebop na pewno chce odejść równie silny. Mianowicie Netflix jest bardzo świadomy tego, do czego się dostosowuje i jak ważne jest Kowboj Bebop jest, dlatego chcieli przerobić serial tak dosłownie, jak to tylko możliwe. Teraz przeróbki na żywo to nie to samo co anime, te dwa gatunki rządzą różnymi zasadami, ale pod względem autentyczności, Kowboj Bebop bardzo się starał zrobić wszystko, co musiał, aby wyglądać, smakować i czuć się jak oryginalne anime z 1998 roku.



I choć pierwszy rzut oka na pokaz sugerował, że udało się to zrobić, dokładniejsze badanie wystawy pokazało nam, że wygląd może mylić.

Jeśli chodzi o oprawę wizualną, Kowboj Bebop jest bardzo ekstrawagancki, bardzo kolorowy i nie możemy odmówić wysiłku włożonego w projekt produkcji, zwłaszcza, że ​​ekipa za nim tak bardzo starała się odtworzyć projekt produkcji samego anime. Teraz, gdy udało się to na powierzchownym poziomie, jeśli – a my nie mogliśmy tego zrobić – podrapiesz się choć trochę pod powierzchnią, zobaczysz, że jest to bardzo blada imitacja.



Atmosfera oryginału Kowboj Bebop Anime było specyficzne, było odzwierciedleniem lat 90., ale także długiej tradycji anime polegającej na tworzeniu magicznych światów, projekt produkcji w pewnym sensie mówił sam za siebie i opowiadał dużą część historii. Scenografia była częścią narracji w oryginalnym anime, a tutaj – była to tylko fasada, forma pseudoarchitektury, jak powiedziałby Le Corbusier, gdzie masz ekstrawagancką powierzchowność, za którą jest – bardzo niewiele, jeśli w ogóle w ogóle.

ZWIĄZANE Z : Cowboy Bebop Watch Order: Kompletny przewodnik

To samo dotyczy, niestety, dużej części spektaklu, nie tylko scenografii. Wysiłek jest, jak powiedzieliśmy, widoczny, a Netflix starał się stworzyć swoją wersję Kowboj Bebop zarówno wierna oryginałowi, jak i w pewien sposób oryginalna, tworząc mieszankę, która nie była zbyt wierna oryginałowi, a jej wrodzona oryginalność nie wystarczyła, aby przykuć naszą uwagę.

Po prostu czegoś brakowało w całej adaptacji. To nie była fabuła, ponieważ serial naprawdę podążał za oryginalną narracją bez wielu odchyleń; to nie była obsada, o której będziemy rozmawiać później; ale to było coś. Pokaz był pełen polotu, był ekstrawagancki, był wybuchowy, ale to nie było anime. I to był problem.

Oryginalny Kowboj Bebop miał duszę, duszę, która wiele swojego istnienia zawdzięczała temu, że… Kowboj Bebop było anime. Anime to bardzo specyficzny gatunek, a japońscy artyści stojący za niektórymi klasykami zazwyczaj potrafią przedstawić bardzo specyficzną estetykę, wraz z bardzo specyficznymi emocjami charakterystycznymi dla Japonii. Jest to bardzo trudne do powtórzenia nawet dla japońskich filmowców, którzy próbują zrobić wersję anime na żywo, nie mówiąc już o zachodnich filmowcach, którzy mogą mieć tylko nadzieję na zrobienie dobrej repliki i nic więcej.

I podczas gdy Netflix Kowboj Bebop była dobrą repliką, w większości, była całkowicie bezduszna i zakończyła się bardzo bladą próbą, tym samym udowadniając po raz kolejny, że remake live-action rzadko jest dobrym pomysłem; wiemy, że adaptacje aktorskie Jeden kawałek oraz Sztuka Miecza Online są również w trakcie tworzenia, ale widząc, jak powstał ten, nie mamy zbytniej nadziei.

Jeśli jednak myślałeś, że w tej adaptacji wszystko było źle, to musimy porozmawiać o obsadzie. Jeśli Netflix zrobił coś dobrze, to był to casting. John Cho jest bardzo autentyczny jako ukochany Spike Spiegel, a jego osobowość znakomicie uzupełniają zarówno Mustafa Shakir (jako Jet Black), jak i Daniella Pineda (jako Faye Valentine). Obsada drugoplanowa, zwłaszcza antagoniści, również była dobrze obsadzona, ze szczególnym naciskiem na Elenę Satine (jako Julia).

Obsada, która naszym zdaniem była problematyczna, dotyczyła Alexa Hassella jako Viciousa, nie dlatego, że Hassell nie był dobrym wyborem, ale dlatego, że postać wyglądała bardziej jak złoczyńca z niedzielnego poranka lub klasyk. Doktor Kto złoczyńcą, a nie oryginalnym złoczyńcą, którego znamy z anime. Eden Perkins pojawia się również jako Radykalna Ed, ale widzimy ją tak rzadko, że jest to bardziej rozczarowanie (ponieważ chcieliśmy więcej) niż cokolwiek innego.

ZWIĄZANE Z : 20 najlepszych anime, takich jak Cowboy Bebop, które musisz obejrzeć

I na tym możemy zakończyć naszą recenzję. Kowboj Bebop w żadnym wypadku nie jest złym przystosowaniem; w rzeczywistości robi wszystko, co musi, bardzo dobrze, ale problem polega na tym, że to nie to. Widzieliśmy już co Kowboj Bebop może wyglądać, a kiedy zobaczyłeś prawdziwy, dlaczego miałbyś zaakceptować tanią imitację, która ledwo udaje się naśladować oryginał? Bo adaptacja Netflixa jest właśnie tym – tanią imitacją, która próbuje zarobić na znanej i lubianej marce.

Nie jest źle, nie jest wadliwy, ale też nie jest dobry. Nie jest dobrze, bo my jako widzowie wiemy, czego chcemy. Wiemy co Kowboj Bebop jest i doskonale wiemy, czego oczekujemy, a adaptacja Netflixa – bez świetnej obsady – nie przyniosła rezultatu, ale naprawdę nie możemy nie zastanawiać się, czy w ogóle mogło. Stosunkowo łatwo jest naśladować coś, jeśli masz wystarczające zasoby, ale nie możesz naśladować duszy oryginalnej pracy, a adaptacja Netflix po prostu nie ma własnej odrębnej duszy.

To jest smutne. Adaptacja Netflixa wygląda bardziej jak dziwny zestaw Doktor Kto odcinków niż adaptacja anime, ale nawet w tym aspekcie nie dostarcza, jak Doktor Kto zwykle dostarcza. Uznanie za casting, ale wszystko inne jest poniżej tego, czego się spodziewaliśmy (a nawet zasłużyliśmy), dlatego tak naprawdę nie mogliśmy pójść wyżej z naszym wynikiem.

Kowboj Bebop jest transmitowany na całym świecie w serwisie Netflix od 19 listopada 2021 r.

PUNKTACJA: 4/10

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry