Recenzja „Brand New Cherry Flavor”: w jakim stopniu ktoś chce odzyskać swoją moc i zemścić się na tych, którzy ją skrzywdzili?

Za pomocą Robert Milaković /29 sierpnia 202129 sierpnia 2021

„Brand New Cherry Flavour” to ośmioodcinkowy limitowany serial horrorowy, który miał swoją premierę w serwisie Netflix 13 sierpnia. Ten serial został stworzony przez Nicka Antoscę i Lenore Zion na podstawie powieści Todda Grimsona o tym samym tytule. W rolach Rosa Salazar, Catherine Keener, Manny Jacinto, Eric Lange i Jeff Ward.





Ten film zdecydowanie nie jest dla wszystkich, zwłaszcza tych, którzy mają słabe żołądki, mają zerową lub niską tolerancję na makabryczne sytuacje lub mają wrażliwe umysły, jeśli chodzi o kwestie związane z przemocą płciową wobec kobiet. Szczerze mówiąc, nawet zagorzali fani, którzy z wielką przyjemnością pożerają krwawe okoliczności, z pewnością znajdą się w kilku naprawdę przerażających scenach. To ostateczny koszmar, który popycha jednego do granic możliwości, czyniąc z tej serii największy magnes. Aby opisać, jak absurdalny i przerażający jest ten serial, to tak, jakby wziąć wszystkie oryginalne horrory z Netflix, takie jak „The Love Witch”, „Velvet Buzzsaw”, „Eraserhead” i „Mandy”, zmiksować je w celu uzyskania przerażającego, oślizgłego kotku, więc jeśli brzmi to dla ciebie jak posiłek, to zapnij pasy.

„Brand New Cherry Flavour” zdecydowanie wydaje się istnieć we własnym wszechświecie i rozgrywa się w Los Angeles na początku lat 90-tych. Ambitna reżyserka, Lisa Nova, grana przez urzekającą Rosę Salazar, jest niezwykle utalentowaną młodą damą, która skupia się na swoim reżyserskim debiucie w Hollywood. Tak więc pakuje się i wyrusza do hollywoodzkiej fabryki marzeń uzbrojona w swój pierwszy tytuł „Lucy’s Eye”. Podczas pobytu w Mieście Aniołów Lisa spotyka się z uznanym producentem Lou Burke, granym przez Erica Lange, który obiecuje sukces głodnemu młodzieńcowi raj na ziemi. Niestety, sprawy toczą się dość szybko, a sny Lisy zamieniają się w traumatyczny koszmar, który narasta z prędkością ponaddźwiękową, prowadząc do podróży w dół przerażającej króliczej nory wypełnionej zemstą, psychodelią i czarami.



„Brand New Cherry Flavour” na początek może być postrzegany jako hiperstylistyczne połączenie różnych gatunków z banalną fabułą. Pomyśl o tym, utalentowana młoda kobieta z Hollywood pozostawiona na łasce seksualnego drapieżnika Weinsteina, rodzaju producenta. Jednak nic nie jest takie, jak się wydaje w tym programie, który utrzymuje sztucznie owocowy smak swojego tytułu świeży, zanim na długo psuje wszystkie zęby szczęk.

Postacie są fachowo wykonane, każdy na swój sposób. Weźmy na przykład Lisę, niedoświadczoną, ale dojrzałą, silną prowadzącą kobietę, która również jest Brazylijką i jest zdeterminowana, by poświęcić wszystko dla kawałka soczystego ciasta. Te aspekty prowadzą do założenia, że ​​zostanie ona przedstawiona jako konwencjonalna ofiara opowieści, jednak nie jest ani bohaterem, ani złoczyńcą. Jest szara, jak tylko się da, bardziej złożona w sposób, w jaki nie pasuje do jakiegokolwiek stereotypowego pudełka, do którego publiczność próbuje ją zmusić.



Ten program nie jest tak naprawdę feministyczny per se, ale nie można zaprzeczyć, że jest wzbogacony o kwestie władzy i płci, dlatego jest wiele apelacji dla zagorzałych feministek.

Kiedy patrzymy na Boro, bardzo podejrzaną czarownicę czytającą karty, która ma obsesję na punkcie kryształów, którą Catherine Keener odgrywa z wielką równowagą, zaczynamy rozumieć, że jej dominacja nad elitą Hollywood jest równie niekwestionowana, co niezgłębiona. W Los Angeles ujawniono ten temat, wzmacniając stare powiedzenie, że tam, gdzie jest dym, na pewno jest ogień. Więc tak jak Lisa, naprawdę chce się wierzyć, że ta mroczna wróżka, taka jak matka chrzestna, jest kluczem do odzyskania przez nią wszystkiego, co straciła i zemsty na tych, którzy ją skrzywdzili.



Ta seria w dużym stopniu ujawnia błędną logikę dawania szefom kobiet większej władzy nad tymi samymi wyzyskiwanymi systemami showbiznesu, zwłaszcza jeśli chodzi o kłótnię dotyczącą psychologii męskiej i żeńskiej. „Brand New Cherry Flavour” zawiera powtarzającą się grafikę z gałkami ocznymi i voyeurystycznymi filmami, jak pokazano na zdjęciu Lisy z zakrwawioną gałką oczną w ustach na okładce serialu i fachowo nadal chwali twórców filmowych, którzy starają się zmienić szowinistyczne męskie spojrzenie dla bardziej kobiecej wersji.

Chociaż „Brand New Cherry Flavour” jest zdecydowanie przeznaczony do celów rozrywkowych, rzuca wyzwanie widzom, by spojrzeli poza problemy związane z showbiznesem, w tym przypadku nierówności płci w Hollywood, i zamiast tego skierowali mikroskop na szerszy obraz, który ogranicza obsesję kultury mitologizując ekspertów filmowych. To naprawdę bije sens, gdy prawdopodobnie wybitna jednostka w społeczeństwie dyskryminuje, nadużywa lub maltretuje inną osobę bez względu na jej płeć w celu spełnienia własnych genialnych artystycznych wizji.

Aby osiągnąć ten cel, program rzuca światło na ukrytą stronę miasta z wpływami kulturowymi, ukazując, co to naprawdę znaczy być potężną siłą w tak potężnej konfiguracji. Unika wszelkich uprzedzeń, poszerzając historię, aby zająć się bardziej ogólnymi i uniwersalnymi problemami społecznymi związanymi z władzą oraz chęcią domagania się jej i narzucania jej innym w mniej szczęśliwych sytuacjach.

Aby ustawić się na tle innych programów w Tinseltown, które kładą nacisk na problemy, które mają miejsce w showbiznesie, „Brand New Cherry Flavour” wykorzystuje tylko produkcję filmową i Hollywood jako znane urządzenia, które rozpoznają publiczność na całym świecie. Jednak jej rzeczywistym celem jest chęć zgłębienia głębszych problemów związanych z traumą pokoleniową, wiktymizacją, błędnymi cyklami zdrady, żrącym aspektem wykorzystywania żalu jako twórczego katharsis oraz wykorzystywania sztuki jako formy samolubnej destrukcji zamiast współczucia. .

Pomimo intensywnego realizowania swojego podstawowego celu, w tej serii brakuje jednej kluczowej rzeczy. To niefortunne, że w tym filmie prawie cała biała lub jasna skóra jest skoncentrowana wokół mitów i wierzeń duchowych mieszkańców Ameryki Południowej, afrykańskiej diaspory i rdzennych kultur. Stąd w przypadku filmu tak zaabsorbowanego relacją między kreatywnością a wyzyskiem i poświęcaniem innych w imię samolubnej artystycznej gratyfikacji, można by się spodziewać, że ten pokaz lepiej sobie z tym poradzi. Podsumowując, seria zdecydowanie udowadnia swoją rację, jeśli chodzi o liczne głęboko zakorzenione błędy w tworzeniu filmów.

PUNKTACJA: 7,5/10

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry