Recenzja filmu „The Alpines”: weekendowe spotkanie poszło nie tak

Za pomocą Hrvoje Milaković /22 września 202122 września 2021

„Alpy” to thriller psychologiczny, który opowiada historię siedmiu przyjaciół, którzy od kilku lat nie mają ze sobą prawie żadnego kontaktu. W końcu spotykają się i wybierają się na weekendowy wypad do lasu po tym, jak każde z nich otrzyma zaproszenie na spotkanie. Drużyna nie wie, że zjazd to podstęp, a siedem zaproszeń nie pochodzi od tego, za kogo się uważa. Aby dodać obrazę do kontuzji, domek wakacyjny, w którym przebywa drużyna, jest niewiadomego pochodzenia. Cóż, ta chata znajduje się w gęstym lesie nad jeziorem, więc fani horrorów mogą już zacząć podejrzewać, że na horyzoncie czai się złowrogie wydarzenie.





Teraz, na początku, ten hangout jest dość niewinny w swoim zamiarze, ale im więcej czasu spędzi razem septet, tym bardziej zdają sobie sprawę, jak bardzo się od siebie oddalili. Sprawy przybierają na sile, gdy grupa odkrywa złowrogą wiadomość zapisaną w czymś, co wydaje się być krwią na ścianie kabiny. Ten akt grozi ujawnieniem najbardziej nawiedzających członków tajemnic ich przeszłości. Nagle zaczynają podejrzewać, że w lesie tropi ich prześladowca lub ktoś pośród nich ma ukryty motyw, by wywietrzyć swoje brudne pranie, które zostało zakopane publicznie przez lata.

W tym intrygującym tytule występują Mally Corrigan, Aaron Latta-Morissette, Katrina Diehm, Jessie Mac, Niguel Quinn, Michael Taveira i Daniel Victor.



„The Alpines” był kręcony w ograniczonym miejscu przez 13 dni z małą ekipą, a reżyserem jest Dante Aubain na podstawie scenariusza napisanego przez jednego z członków obsady Mally Corrigan. Fabuła jest żartobliwie banalna i rzuca wyzwanie widzom, by założyli czapki na myślenie. Mimo to nieustannie eskaluje w swoim spektaklu, zabierając widza na kolejkę górską ekscytujących zwrotów akcji. W pierwszych 20 minutach filmu powstaje napięcie, które utrzymuje się przez cały czas trwania filmu.

Występ obsady kierowanej przez Zacha, którego gra Aaron Latte-Morisette, jest dość solidny, ponieważ każda postać ma swoją specyficzną cechę, którą aktorzy doskonale ucieleśniają, upewniając się, że funkcjonują w codziennym życiu, ale z wystarczającą przewagą, aby zapewnić ich działanie w punkcie wrażliwości pozostaje rozpoznawalne. W rzeczywistości egzekucje są tak fantastyczne, że publiczność jest bardzo przywiązana do aspektu odbudowy dawnych relacji i interakcji między różnymi postaciami.



Dramat jest niezwykle zabawny, pełen kłótni, ekscytujących konfliktów, a także dobrych czasów, z finałowym finałem przyspieszającym, obnażającym asa starcia zła.

Muzyka została stworzona przez projektanta dźwięku Sebastiana Goodridge i składa się zarówno z melodii z jego katalogu, jak i nowych kompozycji, które wprowadzają straszną atmosferę, dzięki której tajemnica stopniowo rozwija się przez cały film. Muzyka często ma ponury ton, wciągający publiczność głębiej w niepewny świat zamieszania i niepokoju. Jest też zestawienie muzyki i martwej ciszy, które rezonują i intensyfikują sceny. Chwile ciszy są ogłuszające, a fakt, że są strategicznie rozmieszczone w całym filmie, nadaje filmowi ogromne znaczenie.



Wizualizacje są dość atrakcyjne, zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Film rozpoczyna się od niesamowicie nakręconych scen, wspaniałych panoram pustyni, zielonych lasów liściastych, spokojnych jezior, które emanują spokojem, aż do dramatycznego przejścia do przerażająco odizolowanego i wrogiego środowiska. Kiedy zaczyna się narracja, lokalizacja domku letniskowego, a tym bardziej kontrast przestrzeni wewnątrz, stanowi znaczące tło dla konfrontacji, które następują. Kabina doskonale sprawdza się w eksploracji dwóch skrajności. Jest przytulna atmosfera, kiedy są szczenięta i tęcze z dużą ilością nadrabiania zaległości i picia, ale natychmiast zamienia się w klaustrofobiczny tygiel, gdy relacje się pogarszają. Aby jeszcze bardziej zwiększyć napięcie i uczucie uduszenia, luksusowe, przestronne domki stały się teraz dusznymi przestrzeniami, w których zawierane są tajne pakty, a plecy są dźgane przez tych, których początkowo uważano za kumpli.

Najbardziej imponujące w tym filmie jest to, że wielka dbałość o szczegóły koncentruje się całkowicie na dużym obrazie i jego aluzjach do kondycji ludzkiej, mimo że jest pesymistyczny. Kiedy patrzy się na filmy tego samego gatunku, istnieje tendencja do posiadania oczywistego antagonisty i moralnie lepszego bohatera, którego fabuła służy bohaterom. W tym filmie jest na odwrót, z postaciami służącymi szerszej strukturze.

Kiedy mówisz o filmie, który z podziwem łączy wszystkie aspekty świetnego filmu, to „Alpines” absolutnie pasuje do tej kategorii. Na pewno są momenty podziwu w tej funkcji, jeśli chodzi o charakteryzację, lokalizację, zdjęcia, muzykę, fabułę, reżyserię i chemię między aktorami, które dopełniają poziom podziwu widzów po obejrzeniu historii. Wszystkie niezbędne elementy ładnie się łączą, aby dać organiczny efekt, który nie jest wymuszony.

Zakończenie nie było jednak tak przekonujące, jak oczekiwano, chociaż łączy wszystko w całość. Było to trochę zbyt oczywiste, w przeciwieństwie do tego, co film serwował we wcześniejszych scenach. Nie żeby to było okropne, ale nie zahipnotyzowało widzów.

„Alpines” może nie być idealnym filmem; jest to jednak thriller o powolnym spalaniu, wykonany przy skromnym budżecie. Jest prosty, dobrze wykonany i skoncentrowany na postaci. Zamiast skupiać się na jakiejś nadprzyrodzonej lub seryjnej przesłance mordercy, rzuca światło na ludzi i ich relacje. Chodzi o te mroczne sekrety, które ludzie ukrywają przed sobą nawzajem, nawet o swoich powierników, oraz o wszechobecnym poczuciu samotności i pominięcia. To naprawdę fajna przejażdżka, która gdy przyciągnie uwagę mnóstwem napięcia i klaustrofobicznym odczuciem, zdecydowanie zapewnia rozrywkę widzom, dopóki nie pojawią się napisy końcowe. Ogólnie rzecz biorąc, „The Alpines” to ekscytujące, psychologicznie naładowane doświadczenie, które jest warte każdej minuty czasu.

PUNKTACJA: 6,5/10

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry