Recenzja „9/11: Wewnątrz prezydenckiej sali wojennej”: przerażająca, ale powracająca relacja

Za pomocą Robert Milaković /6 września 20216 września 2021

Szczególny rodzaj dokumentu politycznego, który próbuje umieścić nas w pokoju, aby opowiedzieć nam, jak dokonywano historycznych wyborów i jak czuli się ułomni ludzie, którzy ich dokonali. Jednak 11 września 2001 r., kiedy samoloty uprowadzone przez terrorystów z Al-Kaidy zburzyły bliźniacze budynki World Trade Center w Nowym Jorku, zabijając prawie 3000 Amerykanów, zamieszanie było takie, że nie było jednego pokoju. Prezydent George W. Bush i jego doradcy byli w ruchu przez cały dzień, obawiając się o swoje bezpieczeństwo i nieustannie szukając informacji wywiadowczych, i zmuszeni do robienia swoich interesów w bunkrach na lotnisku, w tylnej sali szkoły i na pokładzie samolotu prezydenta Sił Powietrznych Jeden.





Niemniej jednak 9/11: Wewnątrz prezydenckiego pokoju wojennego (BBC One) oddaje uczucie przebywania w pokoju w sposób, jaki ma niewiele filmów. Ten dzień został opisany jako film katastroficzny, którego żaden scenarzysta nie odważyłby się stworzyć. To przerażająco straszna, ale jednocześnie fascynująca historia, z równoległymi narracjami śledzącymi podróże prezydenta i rozwijającym się horrorem na ziemi.

Historyczne wideo filmu zawiera kilka momentów Adama Curtisa, takich jak Bush zabijający muchę na biurku Owalnego Biura na kilka sekund przed wygłoszeniem najważniejszego przemówienia swojego życia, aby podkreślić, że każda minuta 11 września zawierała coś dziwnego lub strasznego. Jednak kiedy każda kluczowa postać rządowa dzieli się swoimi wspomnieniami przed kamerą, oszałamiające obrazy są przyćmione osobistymi opowieściami. Słyszymy od kapitana sali sytuacyjnej, która wspomina, jak opierała się o biurko prezydenta, gdy Air Force One wykonał stromy start awaryjny – stałem się trochę nieważki. Byłem przerażony – i zastępca dyrektora ds. komunikacji, który był zdenerwowany, gdy lekarz Busha podał mu tabletki przeciw wąglikowi i za jednym zamachem zabrał mu zapas na cały tydzień.



Jest to jednak przede wszystkim wgląd w myślenie głównego rozmówcy: George'a W. Busha. Na początku jesteśmy świadkami jego niesławnej, ludowej prostoty, widocznej w jego dziwnie sprzecznej z intuicją decyzji, by przez kilka długich minut ignorować wieści o uderzeniu w drugą wieżę z obawy przed brakiem szacunku dla klasy siedmiolatków z Florydy, którzy przyjeżdżają z wizytą prezydencką. Będąc wciąż w oku burzy o nieznanej sile i wielkości, Bush wielokrotnie prosił, aby wszyscy wokół niego zatrzymali się i pomodlili. Modlitwa może być bardzo pocieszająca, dodaje w jednym z fragmentów.

Takie emocje można interpretować jako dziwne w obliczu nadchodzącej katastrofy lub jako odpowiednie reakcje na sytuację, w której niepewne było to, co dałoby się natychmiast osiągnąć. Według jednego z uczestników, podczas gdy oceny Churchilla czy Roosevelta w czasie wojny skupiają się na działaniach, których ukończenie zajęło wiele tygodni, Bush z 11 września jest studium przywódcy zmuszanego do podejmowania monumentalnych decyzji w biegu.



Wewnątrz prezydenckiej Sali Wojennej szczególnie pouczające jest pod tym względem. Dowiadujemy się, jak strach i smutek, a także postanowienie ochrony Amerykanów musiały ustąpić miejsca potrzebie, by, słowami Busha, skopać im tyłek, zanim stanie się jasne, czyj tyłek i jak. Tego wieczoru prezydent oficjalnie ustanowił doktrynę Busha, która mówi, że ukrywanie terrorystów jest równoznaczne z popełnianiem terroryzmu. W pośpiechu powstała nowa amerykańska patologia, wojna z terrorem.

Fakt, że ten dokument, upamiętniający 20. rocznicę 11 września, został wyemitowany dokładnie w momencie zakończenia późniejszej operacji wojskowej w Afganistanie, pokazuje, jakie to miały konsekwencje. Widmo tej wojny, a także inwazji USA i jej sojuszników na Irak w 2003 roku, krąży po całej pracy, komplikując nawet najbardziej podstawowe interakcje emocjonalne. Karl Rove jest politykiem, który w telewizji wyraził bezradną udrękę związaną z oglądaniem upadku bliźniaczych budynków. Dick Cheney to mężczyzna z pochyloną głową, przytłoczony emocjami, gdy przypomina sobie kwestię zestrzelenia United Flight 93.



Czy te chwile wciąż się poruszają, wiedząc, że ci mężczyźni zaczęli popełniać własne okrucieństwa? Tak, ale Inside the President’s War Room świetnie sobie radzi, aby to tło było jasne. To, że jesteśmy w pokoju, nie przeszkadza nam patrzeć dalej.

PUNKTACJA: 7/10

O Nas

Aktualności Kinowe, Seria, Komiksy, Anime, Gry